Tumgik
#chce tylko jego
egoistka-aa · 1 year
Text
Wiesz, co lubię jak śpisz obok mnie wtulony i szepczesz mi do ucha, że mnie kochasz.
— 132
154 notes · View notes
tanczysz-z-demonem · 2 months
Text
Szczerze, to lubię o tobie myśleć, lubię sobie wyobrazić że jesteś przy mnie...
15 notes · View notes
Text
Tumblr media
38 notes · View notes
jestem-cala-twoja · 9 months
Text
Jak miałbym już więcej nie być przy Tobie to wolę nie żyć.
~Kukon ,,miss pleasure"
8 notes · View notes
Text
Boję się, że mógłbyś być z kimś bardziej szczęśliwy niż ze mną
18 notes · View notes
prawdziwamilosc · 2 years
Text
„Zrozumiałam, że potrzebuję tylko ciepła Twojego oddechu. Dopiero wtedy mogę być spokojna.”
17 notes · View notes
dancewithdream · 2 years
Text
Strach i stres niszczą nas od środka, tak mało jest metod na radzenie sobie z nimi
6 notes · View notes
panikea · 3 months
Text
Mężczyzna rozpaczliwie szuka spokoju. Chce mieć choć jedno miejsce na świecie, gdzie może złożyć broń. Mężczyzna także tęskni za kobietą, która jest jego odpoczynkiem. Przy której może zrzucić całą swoją zbroję. Co dostaje? Głównie seks i wyrzuty. (...) Cycki to tylko cycki, dupa to tylko dupa. Doba ma 24 godziny, a seks często trwa tylko 15 minut i coś trzeba zrobić z resztą czasu. Laska, związek polega na tym, że drugiej osobie nie odbierasz wolności. Że jesteście ze sobą, bo chcecie być ze sobą. Faceci chcą być z kimś z kim lubią spędzać czas. Sama miłość to za mało.
Piotr C. pokolenieikea.com
76 notes · View notes
polskie-zdania · 1 month
Text
Było gdzieś między 3 a 4 rano, kolejny dzień z rzędu nie spała. Nic nie pozbawiało ją snu tak bardzo jak niewiedza. Wolała znać najgorszą prawdę, ale wiedzieć na czym stoi i z czym się mierzy. Wtedy cierpiała, ale chociaż mogła spać. Tu nie mogła. Od ponad tygodnia wątpliwości dosłownie zalewały jej głowę, tworząc gęstą zupę znaków zapytania. Naprawdę nic się tu nie kleiło. Nic. Nie mogła odnaleźć żadnego logicznego wyjaśnienia jego zniknięcia. Przecież nie wymyśliła sobie tego, co się między nimi zdarzyło. Przecież pamięta dobrze, co do niej mówił, więc dlaczego teraz milczy? Mieliła to już szósty dzień i końca nie było widać. Przecież wszystko szło dobrze. Przecież nie miał podstaw, by się tak nagle ulotnić... Dźwięk sms'a.
"Śpisz?" No na pewno. Jak zabita.
"Nie."
"Będę pod Twoim domem za 15 minut. Wybierz, co chcesz zrobić z tą informacją. Jeśli mogę coś jednak zasugerować, byłbym szczęśliwy, gdybyś zechciała wysłuchać tego, co mam Ci do powiedzenia."
Wahania dopadły mnie od razu. Bo dlaczego o 3 rano, do cholery, a nie w dzień jak cywilizowany człowiek. Plus do tego, oczywiście, książę znów zjawia się, o której mu pasuje, a ja burzę się, po czym i tak wstaję i wychodzę. Oburzyłam się. Następnie wstałam i wyszłam.
Na dworze nie było jeszcze mrozu, ale temperatura nie przekraczała 7-8 stopni. Mżyło. Mikrokrople osiadały mi na włosach i rzęsach. Podjechał, otworzył drzwi od strony pasażera i rzucił "Wsiadaj". Wsiadając pierdolnęłam drzwiami auta tak mocno, jak tylko mogłam. Zniósł to w ciszy i z godnością.
- Gdzie jedziemy? - zapytałam.
- To akurat mało istotne. Ważne, co powiem ci po drodze.
Ruszył. Przejechał z 5 kilometrów, zanim zdołał się odezwać. Widziałam, że to co właśnie robi ogromnie dużo go kosztuje, pomijając, że można było to wszystko załatwić inaczej...
- Słuchaj... Ja chcę. Chcę. Chcę ciebie i nas. Wiem, że niekoniecznie miałaś skąd to wiedzieć. Chodzi o to, że... z nikim nie czułem się tak, jak z tobą. Chodzi o to, że przebywam z tobą i zapominam o tym, że powinienem się pilnować z tym, kim jestem. Zapominam, że powinienem pilnować swoich min i używanych wyrażeń. Zapominam się i dociera do mnie, że to wszystko wcale nie jest aż tak śmiertelnie poważne. Jest mi szczerze z tobą doskonale i to właśnie tej doskonałości tak bardzo się boję, rozumiesz? Jest mi z tobą doskonale. Idealnie. Nieziemsko. Jednocześnie panicznie boję się prawdy. Panicznie. Ty się jej nie boisz wcale i m.in. za to ogromnie cię podziwiam. Nie wiem, czy zdołam osiągnąć kiedykolwiek identyczny poziom. Zresztą przerastasz mnie w wielu tematach. Nie wiesz o tym, prawda? Nie wiesz, że tak uważam. Uważam. Żadnej kobiety nie podziwiałem tak, jak ciebie. Masz moc. Niesamowitą. Elektryzującą. Chce się w ciebie wpadać z pełną prędkością i siedzieć tak godzinami jak w gorącym jacuzzi. Lepiej znoszę szarości, kumasz? One nie wymagają ode mnie zbyt wiele, po prostu są, łatwo je zinterpretować. Ty jesteś eksplozją barw, a ja stoję skołowany z pędzlem w dłoni i mam ochotę powtarzać, że nie jestem dobrym wyborem do tej roli. Zawsze chciałem takiej, jak ty. Reszta się nie wyróżniała. Reszta wtapiała się w tłum jakby z automatu, a ja chciałem doświadczyć w końcu czegoś odmiennego. Czegoś prawdziwego. Ty mi to dałaś. Tę prawdę.Tak bardzo o niej marzyłem, że jej obecność dosłownie mnie sparaliżowała. Siedziałaś owinięta kocem na moim fotelu i mówiłaś mi o tym, jak bardzo wkurza cię świat. Byłaś szczerze rozżalona tym, jak jest on skonstruowany. Na zmianę burzyłaś się, smuciłaś i ekscytowałaś, a twoja twarz zmieniała się jak w kalejdoskopie. Mówiłaś z taką... pasją. Nie wiem, czy kiedykolwiek słyszałem coś takiego. Nie widziałem od dawna człowieka tak zafascynowanego wszystkim, co go otacza. Tak zafascynowanego eksploracją siebie samego. Zdajesz sobie sprawę jak ogromne masz jaja, dziewczyno? Ty bierzesz na klatę wszystko, bez wyjątków. Wylewasz na siebie prawdę jak garnek wrzącej wody i konsekwentnie opatrujesz rany, wiedząc, że każda z nich to efekt twojej decyzji, a nie jakiegoś zrządzenia losu. No właśnie, "efekt twojej decyzji". Jesteś w pełni za siebie odpowiedzialna i absolutnie tego świadoma. Twoja świadomość mnie przerosła. Nie, ale naprawdę. U ciebie się nie dzieją przypadki. No tak czy nie? No tak. Ty zawsze wiesz, dlaczego znalazłaś się w takiej sytuacji oraz co konkretnego możesz zrobić, by sobie pomóc. Nie, ludzie tak nie potrafią. Nie potrafią tak czasami przez całe życie... Przepraszam, że dałem się przygnieść tym, co o tobie uważam. Czuję, że to żenujące. Jeśli czekasz na coś całe życie to robisz wszystko, by to z tobą zostało, a nie uznajesz, że to jednak nie ten poziom. To bzdura. Kompletna głupota. Zasługujesz na to, by ktoś bez reszty oddał się dogłębnej eksploracji całego twojego kontynentu. Całego twojego "ja". Bardzo chciałem, lecz jak widać umiałem być tylko pieprzonym tchórzem. Przepraszam cię za to. Przepraszam...
- Marta Kostrzyńska
59 notes · View notes
tanczysz-z-demonem · 9 months
Text
Próbuje usnąć... Jak zwykle bez skutku. Uwierz, cholernie trudno zasnąć, gdy serce ma się pełne smutku...
36 notes · View notes
lekkotakworld · 4 months
Text
Podsumowanie 2023
Co, z kim i dlaczego, czyli czego nauczył mnie 2023 rok.
Słowem wstępu jestem wdzięczna za miniony rok! Życie zweryfikowało mi wiele rzeczy i osób, jestem bardziej świadoma tego, czego chce od życia i z kim chce je przeżyć. Wiele się wydarzyło, w tym naprawdę dużo dobrego! Mimo przeszkód i niepewności uważam, że to był naprawdę dobry rok! Czuję się trochę silniejsza psychicznie, wytłumaczyłam sobie sporo swoich zachowań i niepożądanych myśli, spędzałam czas z najbliższymi, korzystałam z życia jak tylko potrafiłam, spełniałam swoje marzenia i kreowalam nowe, uszczęśliwiałam innych, ale też siebie, dawałam sobie poczuć się gorzej, żeby później podnieść się ze zdwojoną siłą i motywacją. Bywało ciężko, ale nie poddałam się i dziś mogę śmiało powiedzieć, że jestem z siebie dumna i zamierzam dalej walczyć o siebie i o lepsze jutro.
A teraz rzućmy okiem na cały 2023 rok.
STYCZEŃ 2023
Weszłam w Rok z 2000 obserwacjami i wagą 67,00 kg. Przywitałam Nowy Rok z moim chłopakiem (jak co roku) oraz jego rodzinką. Było też małe podsumowanie 2022 roku i podziękowania dla Was oczywiście. Wiadomo, było też myślenie Nowy Rok - Nowa Ja, czy się udało? Heh.. Odliczałam do wgrania pracy dyplomowej inżynierskiej do systemu, kto pamięta? 😂 Ten stres ahh Spałam zdecydowanie zbyt mało, cały czas pisałam pracę, ale też sklejałam plansze i dopracowywałam szczególiki przy projekcie. Dokładnie 30 stycznia wgrałam dyplom do systemu. W międzyczasie nastąpiło chwilowe zawieszenie bloga.
LUTY 2023
Były wyjścia z ludźmi z grupy, trzeba było trochę się rozluźnić po pisaniu pracy, ale też po obronie. No właśnie, już oficjalnie od 8 lutego INŻYNIER ARCHITEKT obroniony na 5!! Dopadł mnie po obronie ogromny smutek i pustka, czułam się strasznie samotna. Na obronie byłam zupełnie sama, dlatego widząc innych z rodzicami, czy przyjaciółmi czułam zazdrość.. ciężki czas był. W drugiej połowie miesiąca nastąpił powrót na bloga! W lutym rozpoczęłam też studia magisterskie na tym samym kierunku.
MARZEC 2023
Nastąpił powrót do liczenia kalorii i walka o spadek wagi z tych niespełna 68 kg. Oczywiście nic się nie zmieniło w kwestii wagi. Wytrzymałam 18 dni bez słodyczy - nawet był o tym post! To nie jest sukces, ale pierwszy raz zrobiłam sobie 50 godzin głodówki. Pamiętam te dni jakby to było wczoraj i nie wiem jak byłam w stanie wytrzymać tyle bez jedzenia. W marcu wróciła bulimia, wymiotowałam kilka razy. Nie chcę wspominać o napach, które bywały bardzo często. Słyszę od chłopaka, że przy obecnej wadze wyglądam bardzo dobrze, że wcześniej byłam już za chuda.
Było u mnie kiepsko z motywacją do czegokolwiek, zaliczyłam też wypalenie studiami, dobrze pamiętam ten zastój, nie byłam w stanie robić zbyt wiele na zajęcia i to trochę czasu się ciągnęło za mną. Były też silne stany depresyjne, myśli s, brak chęci do życia.. Wrócił u mnie szał na książki i czytanie, zaczęłam czytać naprawdę dużo!
KWIECIEŃ 2023
Dalej walczyłam z napadami i wymiotami, jednak bulimia wygrała. Spędzałam bardzo dużo czasu z S na uczelni, naprawdę mocno się zżyłyśmy. Święta Wielkanocne minęły pod znakiem sernika płynącego w moich żyłach XD Płakałam z ramionach mamy w święta (byłam w naprawdę złym stanie). Waga skacze jeszcze mocniej do 70 kg. Po raz drugi słyszę od chłopaka, że teraz wyglądam dużo lepiej, gdy ważę więcej. Znów zniknęłam z Tumblra. Miałam bardzo dużo bardzo silnych myśli, by rzucić te studia w cholerę, byłam bardzo zmęczona.
MAJ 2023
Całą majówkę spędziłam z S robiąc i wysyłając projekt na konkurs - mobilna toaleta publiczna (kto pamięta?). Zdałam sobie też sprawę jak bardzo się wypaliłam i wręcz znienawidziłam te studia. W połowie miesiąca udało mi się wrócić na bloga. Byłam pierwszy raz na Nocy Muzeów! Dużo rozmyślań nad swoim ciałem, wyglądem, podejściem do jedzenia, było porównanie zdjęć różniących 10 kg i wykład o tym jak waga nie jest wyznacznikiem szczęścia (to był chyba początek zmiany podejścia do tego jak wyglądam i że wcale nie jest tak tragicznie jak myślę). Przepadłam w projektach, które pochłaniały mi dnie i noce.
CZERWIEC 2023
Znów przerwa na blogu przez natłok projektów (nie miałam czasu ale też chęci do udzielania się tutaj). Zaliczyłam wszystkie przedmioty. Znów zarywałam nocki i bardzo mało spałam (tak szczerze to niektórych zaliczeń nie pamiętam przez to przemęczenie, czasami ktoś mi opowiada o którejś prezentacji projektów, a ja naprawdę ich nie pamiętam)
Byłam z chłopakiem w Warszawie na koncercie Red Hot Chili Peppers, było tak zajebiście, na drugi dzień odwiedziliśmy też Centrum Nauki Kopernik, dach Biblioteki Uniwersyteckiej, Gmach Główny Politechniki Warszawskiej (polecam, przepiękny hol) i piliśmy aperolka nad Wisłą <3
LIPIEC 2023
Pierwsze dwa tygodnie - plener inwentaryzacyjny (zaliczony na 5). Waga znów 69 kg, później skok do 71, nawroty bulimii, napady. Złożyłam portfolio i szukałam pracy w biurze. Wróciłam do domu rodzinnego (aż do końca września). Od 17 lipca zaczęłam pracę w biurze architektonicznym u mnie w mieście rodzinnym.
SIERPIEŃ 2023
Praca, praca, praca. 10 sierpnia - wykonałam swój pierwszy w życiu projekt budynku szeregowego, do którego złożyłam całą dokumentację i został oddany do urzędu. 25 sierpnia - kolejny projekt w urzędzie. Dalej towarzyszyły mi wymioty i napady. Były też urodziny mamy, robiłam oczywiście torta. Spełniłam też swoje marzenie (które narodziło się w lutym) i zostałam szczęśliwą posiadaczką Monstery ❤️ Zeszłam z wagą z 70 do 67 kg.
WRZESIEŃ 2023
Miesiąc zaczęłam napadem i wymiotami, później się uspokoiło. Byliśmy z M. w Świnoujściu przez tydzień <3 Odwiedziliśmy też Niemcy (Rostock, Albeck). Z aktywności biegałam (dwa razy, ale się udało haha) i chodziłam z mamą na aerobik. Zaczęłam ogarniać kwestie jedzeniowe, było naprawdę dobrze. Przygotowałam przepiękną deskę serów i upiekłam ciasto dyniowe (taty urodziny). 29 września zakończyłam pracę w biurze i pożegnałam współpracowników rogalikami z dżemem wiśniowym. Z okazji dnia chłopaka zabrałam mojego M. na Piłę X, upiekłam też dla rodzinki cynamonki. Waga stała w 67 kg. Przyszły też bilety na Darie Zawiałow!!
PAŹDZIERNIK 2023
1 października wróciłam na stare śmieci, w mieszkaniu przywitały mnie mole, także mieliśmy z rodzicami akcję ogarniania mieszkania.. Kupiłam drugą Monsterę! Zagłosowałam w wyborach. Żyłam studenckim życiem, dużo projektów i dużo dni spędzonych z S. Przyszła najnowsza płyta Darii Zawiałow z autografem <3 Podjęłam też próbę niejedzenia słodyczy (jedną z wielu w tym roku hah). Z wagą byłam już przy 65 kg, ale znowu wróciło do 67. Przeczytałam 4 książki! Zaliczyłam jeden z gorszych dołków. Byłam w końcu w Muzeum Narodowym w Poznaniu (nie mogłam tam dotrzeć od 3 lat XD)
LISTOPAD 2023
Zaczęłam ponad tygodniem siedzenia w domu (okazuje się, że już tak bardzo mam dosyć Poznania, że najlepiej czuję się w domu). Znów upiekłam cynamonki (i to dwa razy). Byłam na Chłopach (przepiękny film). Wróciłam do Poznania i wpadłam w lekki wir projektów. Wygrały wtorki w Ikei, gdzie najlepiej robi nam się projekty z ciastem i kawą pod ręką 🤭
GRUDZIEŃ 2023
Grudzień zleciał mi niesamowicie szybko! Całe dnie spędzałam nad projektami, bardzo dużo czasu przesiadywałam z S. Byłam na warsztatach plastycznych z dziewczynami. Miałam jeden epizod bulimiczny, ale zupełnie nieświadomy, wiem, że muszę się dalej kontrolować. Mój dziadek zachorował i szybciej wróciłam do domu na święta. Święta jakby nie były świętami, nie czułam ich wcale. Stałam się posiadaczką wszystkich książek Harry'ego Pottera. Skończyłam 24 lata. Okazało się, że zrobiłam ogromny progres w walce z ED i przetrwałam święta bez żadnego napadu, jadłam normalnie a waga nawet lekko spadła. Sylwester i Nowy Rok przywitam z najbliższą rodzinką i oczywiście jak co roku, z moim M. Waga stoi na 67,00 kg jak na początku roku. Przytyłam, schudłam i koniec końców po roku można stwierdzić, że waga stoi w miejscu!
Rok znów przeleciał w mgnieniu oka, ale wydarzyło się naprawdę dużo! Jestem z siebie naprawdę dumna. Kolejny rok za mną, a ja mogę śmiało powiedzieć, że jestem trochę mądrzejsza. Chciałabym, aby w przyszłym roku moje podejście do siebie i mojego ciała zmieniło się już maksymalnie, żebym w końcu zaakceptowała siebie. A jestem już temu coraz bliżej!
Podziękowania ❤️
Przede wszystkim dziękuję @pozartaa. Bez Ciebie nie byłabym tu gdzie jestem. Jesteś ze mną już dwa lata, a czuję jakbyśmy się znały od zawsze. Jesteś dla mnie nieocenionym wsparciem, głosem rozsądku, wiem, że to Ty zawsze poklepiesz mnie po ramieniu i dobrze doradzisz. Dziękuję Ci za wszystko, co dla mnie zrobiłaś, mogę śmiało powiedzieć, że jesteś moją internetową przyjaciółką! Mam nadzieję, że kiedyś będzie nam dane poznać się twarzą w twarz ❤️🤞
Oczywiście nie mogę zapomnieć o wielu wspaniałych osobach m.in. @kostucha00 @goal-x-digger @za-duzo @pani-kitka @rexie-lulaby @drifftingg @anjinho-sem-pes0 @klepsydracz4su @wiking0 @wintereira @kasja93 @thewitchcurse @sens-u @martininiezmieszana @tomek224 @chora-dusza-chore-cialo @iryda @indira2004 @temperance-04 i wiele wiele innych! Dziękuję Wam, że byliście i mam nadzieję, że to się nie zmieni ❤️
Dziękuję Wam, że towarzyszyliście mi w tym roku, dziękuję za wszystkie słowa wsparcia, uznania, ale też rozsądku. Dziękuję wszystkim, którzy czytali moje wpisy, jeszcze bardziej tym, którzy się udzielali i byli tu ze mną. Jesteście wspaniali, nieocenieni. Dziękuję całym sercem ❤️ Życzę Wam samych wspaniałości w nadchodzącym roku 🤞❤️
65 notes · View notes
jestem-cala-twoja · 1 year
Text
Znowu to zrobiłam a miałam już więcej tego nie robić...
Boję się że go stracę a kocham go nad życie.
Zniknął mi z oczu na prawie 3 lata a gdy znowu go spotkałam to nie chce go znowu stracić. Marzyłam o nim tyle czasu a gdy w końcu go poznałam i na dodatek weszliśmy w związek to nie chce aby znowu mi gdzieś uciekł. Boję się że przez to jaka jestem, przez problemy jakie mam, przez mój charakter mnie zostawi. Nie dam sobie bez niego rady. Nie chce nikogo innego tylko jego. Jest moim całym światem, moją radością, moim życiem, moim kochaniem i moim najważniejszym i najprzystojniejszym tatusiem. Jeśli mnie zostawi to ja tego nie przeżyje. Łeb mnie nakurwia niesamowicie i chce mi się płakać. Mam nadzieję że nadal kocha mnie równie mocno co wcześniej i mnie nie zostawi. Chociaż gdyby miałby być ze mną na siłę to chyba byłoby to lepsze rozwiązanie ale jeśli mnie zostawi to ja sobie nie poradzę ani z samą sobą ani z dalszym życiem. Jestem beznadziejna. Jeśli mnie zostawi to się zabije, nie powiem mu tego bo nie chce aby czuł się zaobowiazany i zaszantażowany emocjonalnie ale piszę to tutaj. Po prostu się zabije. Łeb mnie nakurwia, nie mogę przestać ryczeć a jutro do szkoły. Chciałabym już zasnąć ale nie mogę. Do następnego postu aniołki.
Tumblr media
10 notes · View notes
Text
Jak śnieg otula ziemię
Jak kwiaty otulają łąkę
Jak liście otulają drzewo
Tak ja chcę otulać Ciebie
10 notes · View notes
333ecstasy · 5 months
Text
❗️WAZNE❗️
czesc, troche mnie tu nie bylo, nie zamierzam wracac, ale pragne was poprosic byscie poswiecili kilka minut i przeczytali ten post. bede wdzieczna za udostepnienia, bo chcialabym aby to dotarlo do jak najwiekszej grupy osob.
bardzo wiele z was, jak nie wszyscy macie problem z zaburzeniami odzywiania. nie pisze tego by was od tego odciagnac, lecz chce jedynie porozmawiac o zyciu po „wyjsciu” z zaburzen. jesli kiedykolwiek ktos wam powiedzial, ze kiedy raz wejdziecie w to bagno to nigdy z niego nie wyjdziecie, mial racje. od dluzszego czasu staram sie jesc intuicyjnie. ale to wraca, nachodzi mnie tesknota za glodem, za ana. zabawny jest fakt ze moj mozg stara sie to „romantyzowac” mimo, ze wie, ze to bylo zle. po zjedzeniu duzej ilosci slodyczy mam wyrzuty sumienia. ale wiecie co? mimo to z tym walcze. dla niektorych moze zabrzmiec to glupio, ale czasem po prostu sama sie przytulam i mowie ze dam rade. jestesmy tylko ludzmi, a tak naprawde to malymi kropeczkami we wszechswiecie. kazdy z nas ma swoje male zycie, wiec czemu z niego nie skorzytac? zaburzenia nas niesamowicie ograniczaja. kocham podrozowac. mam wiele marzen zwiazanych z podrozami, lecz potrzebuje sily zeby moc je realizowac. chce chodzic po gorach i cieszyc sie z widokow a nie zastanawiac sie ile spalilam kalorii. wy z pewnoscia macie jakies swoje marzenia. mozecie powiedziec „nie mam pieniedzy by to zrobic” itd., lecz kto nam kaze rezygnowac z marzen? nikt. zapracujmy na to by zaczac realizowac marzenia. swiat jest ogromny, wiec skorzystajmy z jego mozliwosci. mozecie tez powiedziec „ale ja chce miec piekne cialo”. wiele z was mowiac „piekne cialo” ma na mysli wychudzone dziewczyny, ktore wygladaja jakby mialy sie zlamac na kazdym kroku. spojrzcie rzeczywistosci w oczy-czy naprawde ten caly bol jest tego warty? tak naprawde tylko zakompleksione osoby beda was oceniac, wiec czemu tym sie przejmowac? duza ilosc osob czytajacych to jest bardzo mloda, wiec odpowiedzcie sobie na pytanie „czy chce marnowac najlepsze lata mojego zycia na plakaniu nad talerzem?” rownie mozecie powiedziec, ze to nie sa najlepsza lata waszego zycia, bo nie macie przyjaciol i nic was nie uszczesliwia. zacznijcie pracowac nad soba, sprawcie, ze bedziecie sami swoimi najlepszymi przyjaciolmi. mozecie tez miec problemy w domu, tego nie zmienicie, ale wytrwajcie, wyprowadzcie sie, bo to nie wasza wina. nie poddawajcie sie na pierwszym lepszym zalamaniu, kazdy ma upadki i kazdy popelnia bledy. wiecie co mnie satysfakcjonuje? wygrana. ale nie wygrana z kims w konkursie albo w jakas gre, lecz wygrana sama ze soba. zwalczyc samego siebie i swoje mysli jest najciezej. ale mozemy sie tego podjac, mozemy sprobowac, wiec czemu ty nie sprobujesz? enjoy life
66 notes · View notes
vivianarxseee · 7 days
Text
11.04.2024 (piszę to już po północy ale chuj)
cześć kochani
dzisiaj podsumowanie trochę później bo siedziałam i się uczyłam + czekałam aż trochę wysikam żeby się zwarzyć xdd.
Tumblr media
a więc ponad 100h za mną.
bardzo męczący dzień. spałam dosyć długo bo jak na mnie wcześnie poszłam spać i wstałam po 8 a i tak ledwo żyłam ale wiadomo że pewnie niejedzenie ma na to duży wpływ.
nie miałam dziś żadnego sprawdzianu w szkole więc miałam chill wczoraj po powrocie do domu no i dziś w szkole.
niestety jutro piszę sprawdzian z chemii a kompletnie nic na niego nie umiem bo totalnie nic nie rozumiem. jutro w szkole przyjaciółka będzie mi coś tłumaczyć i wgl no błagam niech 2 chociaż będzie to nie będę się już martwić.
no dobra więc dzisiaj wypiłam dwie kawy z mlekiem. jedną rano przed szkołą a drugą po, czyli standard u mnie. cola zero wleciała jakoś z litr, ponad litr wody niegazowanej chyba też wypiłam i jeszcze wieczorem około 21 wleciał biały monster i po powrocie ze szkoły tak w ciągu kilku godzin wypiłam połowę napoju proteinowego o smaku czekoladowym. tak wiecie że jak czułam że chce coś słodkiego to se szłam do lodówki i brałam jego łyk.
zwarzyłam się i jest równo -2kg na wadzę także bardzo spoko.
i słuchajcie zaczęłam się zastanawiać nad tym żeby skrócić tego fasta do soboty. nierobiłabym tego no bo w sumie to tylko jeden dzień mniej jednak w kolejnym tygodniu mam bardzo dużo zaliczeń w szkole i cały weekend muszę siedzieć i się uczyć a serio chce się nauczyć na to wszystko żeby potem mieć już spokój a może być bardzo ciężko bez tego jebanego jedzenia.
i szczerze to nawet dobrze by się składało bo nie mogę się zdecydować jaką owsiankę zjeść więc akurat bym w sobotę sobie zjadła jedną a w niedziele drugą 😩😩
także tak chyba zrobię. już zaczynam układać plan na następny tydzień ale to wam go tutaj napiszę jakoś w niedzielę jak dokładnie ustalę co i jak + jutro pewnie dokładnie napiszę plan na sobotę i niedziele :)))
to chyba tyle na dziś kochani.
chudego dnia/nocy
trzymajcie się i nie poddawajcie się❤️
36 notes · View notes
pozartaa · 8 days
Text
11.04.24 UTRZYMANIE WAG1 dzień 406. Limit: +/- 2100 kc@l
Wybrane posiłki:
Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media
No i mam jeden dzień po nocy. Dobrze, że już zaplanowałam wstępnie co będę jadła na moich dwóch dniówkach jutro i po jutrze. Będą to gotowce. Głównie gotowy obiad. Przygotowałam podwójne wersję więc dwa dni będzie to samo. A i dzis znaną i lubiana lasagne na obiad
Tumblr media Tumblr media
Na gotowanie z prawdziwego zdarzenia będę miała czas dopiero w poniedziałek, a i to pewnie będę chciała odpocząć po tym całym weekendzie. Zobaczymy. Postanowiłam, że stanę na wadze jutro z rana przed pracą. Ryzyk fizyk - może nie będzie tak źle. Pójdę spać wcześniej.
***
Wiecie, że mój S. Ma w pracy kolegę, który jest po operacji zaszycia żołądka? Ten kolega zawsze jak mnie widzi to się mojego S. dopytuje o moją utratę kilogramów. Oczywiście S. go zapewnia - zgodnie z prawdą - że nie było diety cud, tylko praca nad sobą. No i ten jego kolega wczoraj spotkał mnie w mojej robocie i chwilę pogadaliśmy.
Powiedział coś bardzo ciekawego: "Bo grubasa ma się w głowie. Grubas cały czas sam siebie oszukuje niczym alkoholik - dziś je sałatke, jest cacy, a jedzie na miasto i zjada sobie kebaba i tak codziennie. Kłamie rodzinie i sobie - że przecież odżywia się zdrowo i nie wiadomo czemu kilogramy... 🤷"
Jakby, stopień wyparcia problemu bywa wręcz śmieszny. Ja oczywiście uważam, że uzależnienie od jedzenia jest równie przykre i prawdziwe jak inne bardziej "uznane" formy Êď. Czasami taka operacja może pomóc ale "grubas" w głowie zawsze zostaje. Pytanie co Ty z nim zrobisz, jak krótko będziesz "grubasa" trzymać?
Cóż, myślę że kolega mojego S. to zdecydowanie "sucess story" interwencji bariatrycznej.
***
Druga rzecz - ludzie którzy całe życie byli otyli. Z małych grubasków wyrośli na nastoletnie grubaski, a później zmienili się w grubych dorosłych ... Zawsze mnie to zastanawia, że ktoś nawet nie wie jak wygląda jego prawdziwe ciało. Nigdy nie był szczupły i z automatu jest przyzwyczajony, że mu ciężko, że gorąco, że bolą kolana - innego życia nie zna. Piszę o tym, bo mi dane było żyć zarówno w grubym jak i w szczupłym ciele. Ja mam porównanie. Wiem co jest lepsze. (Sorry ale żadna doza body-positivity nie jest w stanie przebić przykrych faktów związanych z otyłością)
***
Kiedy byłam otyła miałam taki mindfuck - że jak to ubrania, które chce nosić źle na mnie wyglądają? Jak to zasapałam się aż do łez wchodząc na górski szczyt?
Nie dopuszczałam do siebie myśli, że jednak pojechalam z kilogramami i teraz ja też jestem grubasem. W pewnym momencie nawet próbowałam sama siebie przekonać, że "widocznie muszę być gruba"... Ale w głębi duszy byłam coraz bardziej nieszczęśliwa przez ograniczenia związane z tuszą.
Przyszedł dzień w którym zapytałam siebie: "A co będzie dalej? Chcesz skończyć jako stara gruba baba z cukrzyca, z bezdechem i zgagą?" No i nie chciałam - poszłam do dietetyka i pierwsze o czym powiedziałam to cała moja historia dawnych głodów3k, bul1m1 i tego jak to się stało że ważyłam 52 kg a teraz ważę prawie 100 kg.
Babeczka była na prawdę świetna. Taką wizytę powinnam odbyć lata temu zanim dane mi było jednak poznać w końcu i mojego wewnętrznego grubasa. (I tego zewnętrznego oczywiście też)
***
Ależ się rozpisałam dziś 🫣. Bosze mój - wybaczcie tę ścianę tekstu. Jutro i po jutrze raczej będą krótsze posty.
Ale już nasz komputer przyszedł. Na szczęście te straszne lampki da się wyłączyć. Najważniejsze to, co w środku.
Tumblr media Tumblr media
Dobrej nocy wam życzę!
24 notes · View notes