Tumgik
#Przykro
moj-drugi-swiat · 6 months
Text
Dziś tak po prostu było mi trudno.
543 notes · View notes
niedopieszczona · 7 months
Text
Wiesz co jest najgorsze? Jak ze wszystkiego rezygnujesz. Powoli, systematycznie. Nie cieszy Cię już poranna kawa, która tak uwielbiałaś. Później Twoja pasja zaczyna wygasać i nie czujesz już tej ekscytacji co na początku. Nie planujesz wakacji, nie cieszysz się na myśl o czymś co kiedyś było dla Ciebie ważne. Po prostu z dnia na dzień, powoli przestajesz się uśmiechać i nie wiesz co zrobić by było inaczej, byś była szczęśliwa, jak kiedyś.
624 notes · View notes
1nd3p3nd3nt · 1 month
Text
Jak za długo czekasz na rozmowę to po jakimś czasie przestajesz jej oczekiwać. A nawet poprostu już jej nie chcesz.
58 notes · View notes
Text
kiedy zamiast złości pojawia się obojętność, to jest na prawdę koniec
811 notes · View notes
nieprawdziwaprawda · 1 year
Text
Na koniec to ja kończę z łzami w oczach.
479 notes · View notes
death-347 · 9 months
Text
"Wiem, że robię źle, lecz nie będę przepraszał.."
104 notes · View notes
Text
Przechodzisz przez ten świat, czujesz się samotny. Ból i strach to wszystko, co znasz. Mieszkasz w domu, ale to nie jest dom. Chcesz wiedzieć, że nie jesteś sam, kiedy płaczesz.
@po-prostu-zniszczona
204 notes · View notes
dead0inside · 10 months
Text
~Poczułam się jak największe gówno w tym momencie, dzięki…~
45 notes · View notes
jeffisq · 4 months
Text
Mam breakdown mentalny wpasowujący się w kanony samobójstwa
11 notes · View notes
skrzywdzona · 6 months
Text
Tumblr media
13 notes · View notes
moj-drugi-swiat · 6 months
Text
Patrzenie wstecz sprawia mi przykrość.
38 notes · View notes
niedopieszczona · 6 months
Text
Nie możesz powiedzieć, że mnie znasz, jeżeli nigdy nie rozmawiałeś ze mną w nocy.
210 notes · View notes
n4cp4n4-suk4 · 8 months
Text
Szczerze mówiąc to trochę przykre, kiedy nie zrobisz nic złego a jesteś oskarżana o nie wiadomo co...
Nie wiedziałam, że rozmowa z chłopakiem przyjaciółki (mam nadzieję, że mogę ją już tak nazwać) o tym, że cie bolą pewne sprawy jak cie traktuje narzeczony i życzenie jak najlepiej przyjaciółce i jemu w związku, że pasują do siebie i nie widzę przyszłości przyjaciółki bez niego jest złe...
Jeśli rozmowa z kimś i życzenie mu jak najlepiej, żeby twojej przyjaciółce się udało bo zasługuje tylko na szczęście jest złe to chyba się pogubiłam...
Zabolało mnie to jak zostałam potraktowana...
Kiedy nie zrobisz nic złego a zostaje się potraktowanym jakby się conajmniej kogoś zdradziło...
Ale chuj z tym nie... Powinnam się już chyba przyzwyczaić, że nie ważne czego się nie zrobi skutki wychodzą złe nawet jeśli chce się dobrze... To niszczy i nie życzę tego nikomu...
~ (via @n4cp4n4-suk4 )
14 notes · View notes
tychablog · 6 months
Text
„List którego nigdy nie przeczytają moi rodzice”
A co jeśli nie jest dobrze?
Co jeżeli przez te wszystkie lata czułam się źle?
Co jeżeli każdej nocy błagałam Boga by mnie stąd zabrał, aż w końcu sama podjęłam próbę odejścia z tego świata bo chyba nie wysłuchał moich próśb..
Mówiliście że moge na was liczyć, że mam być szczera i że nic nie wiem o świecie bo jestem zbyt młoda by odczuwać taki ból jak wy. Mylicie się. Wiem dużo więcej niż wam się zdaje. Dorosłam już dawno temu. Chociaż tak bardzo nie chciałam, nie miałam wyboru.
Same słowa dla mnie nic nie znaczą, zwłaszcza wasze. Mówicie jedno robicie drugie.
Tak, to głównie wy zaczęliście wypalać moje dotychczas ciepłe serce
Ze wszystkim radziłam sobie sama. Miałam wrażenie że widzicie mój krytyczny stan, ale baliście się z tym zmierzyć. Ale ja też się bałam.
Czyżby dopadło was poczucie winy? A może zawiedzenie, dlatego udawaliście że wszystko jest dobrze? I w tym momencie zaczęłam umierać. Nie fizycznie. Psychicznie. Jak mogłam sobie poradzić z tym sama mając 11 lat? A jednak, byłam skazana na siebie.
Wciąż ocenialiście mój charakter i moje złe decyzje. A zapytaliście chociaż raz co jest przyczyną tych decyzji? Dlaczego wybrałam tą drogę nie inną? Nie? Tak myślałam.
Robiłam wiele złych rzeczy, ale zaczęło się niewinnie; od waleniem pięściami o ścianę, krzyczenia w poduszkę, żalenia się obcym ludziom po próby samobójcze, podpalanie i cięcie własnej skóry, anoreksje, bulimie i mogłabym tak wymieniać jeszcze sporo czasu.
Tato, nadmieniając do rozmowy w samochodzie, anoreksja to nie tylko choroba ciała. To właśnie dusza cierpi najbardziej. Mam nadzieję, że nigdy nie dowiesz się jakie to uczucie obsesyjnie ćwiczyć bo wziąłeś tabletkę na gardło która ma kalorie.
Mam nadzieję, że nigdy nie pójdziesz na spacer by wszystko zwymiotować bo w domu było zbyt dużo ludzi.
Mam nadzieję, że nie wytniesz sobie napisu „nie jedz” na brzuchu. Pętla zataczała się wciąż, zaczynając od głodówek a kończąc na kompulsywnym objadaniu. Robiłam te wszystkie rzeczy może po to by zostać zauważoną.
Po co? Nie wiem. Brakowało mi rodziców. Brakowało mi bliskich. Brakowało mi kogokolwiek. Czułam, że jestem ze wszystkim sama. I tak właśnie było.
Czy żałuje? Nie:)
Lubię być słaba, lubię czuć się źle Lubię wyglądać jakbym miała zaraz umrzeć. Znalazłam w tym swój komfort. Doszłam do wniosku że szczęście ewidentnie nie jest dla mnie.
Dopiero gdy postanowiłam przedawkować tabletki tego lipca przez które prawie umarłam, zauważyłam jak moja młodsza siostra mnie potrzebuje a ja potrzebuje jej. Nie chciałam być „starszą martwą siostrą”. Jest dla mnie całym światem. Naprawdę myślałam że umrę, ale resztkami sił postanowiłam walczyć tylko i wyłącznie dla niej. Udawałam skruszoną z przerażenia, że trafię do psychiatryka i będę hańbą dla rodziny. Mimo iż wiem, że powinnam tam teraz być zważając na mój stan.
Jasne, że widzę jakieś wasze starania, robienie obiadu, zarabianie na dom, od czasu do czasu przytulanie. Ale czy to nie jest waszym obowiązkiem? Teoretycznie jest, a praktycznie muszę sobie na wszystko zasłużyć.
Boję się. Jestem przerażona. Z tyłu głowy mam głos który namawia mnie do kolejnego przedawkowania. Codziennie walczę z tym głosem ale boję się, że przegram. Każdy dzień to walka z samą sobą by przeżyć. I jestem już nią wykończona. Walczę od 6 lat. Od wypadku taty.
Wiecie jaka jest prawda? Prawda jest taka, że ja już dawno umarłam. Ciężko mi określić w którym momencie, bo zdałam sobie sprawę, że w moim życiu było więcej tych złych chwil niż dobrych. Teraz tylko próbuje się podtrzymać przy życiu. Nigdy sobie z tym nie poradziłam, nigdy nie przerobiłam tego tematu do końca. Po prostu żyłam dalej. Mimo że grunt palił mi się pod stopami a ja byłam tak samotna, że zaprzyjaźniłam się z swoją depresją. Tak naprawdę tylko ona mi wtedy została.
7 notes · View notes
Text
ktoś, kto miesza Ci w głowie i nie szanuje Twojego czasu, nigdy nie będzie Ciebie wart
302 notes · View notes
nieprawdziwaprawda · 1 month
Text
Przypomniałam sobie co oznacza samotność.
10 notes · View notes